Dalek Khania i książki

[harpijka]

Wyjazd na zimowisko zuchowe do Zakrzowa. Na liście rzeczy do zabrania od druhny: książka.
Dziś bladym świtem w ostatniej chwili z plecaka Daleka wyciągam zestaw Harry'ego Pottera po angielsku, tomy 2-4 od Magdaleny P. [w głębi był jeszcze tom pierwszy, "Aru Shah" po polsku i "Academie Jedi" po francusku].
- Mamoooooo.
- Ale tu się jeszcze kosmetyczka musi zmieścić... No dobra, weź jeszcze jeden z tych tomów Harry'ego.

Comments

[gokuma]

Czytnik Dalekowi sprawić?

[harpijka]

Ma. Na obozy zuchowe nie można zabierać żadnych elektronicznych urządzeń (myślą głównie o komórkach i tabletach,ale czytniki pod to podchodzą) z 2 powodów: 1. zajmują się tam innymi, konkretnymi sprawami - mają dość wypełniony czas, to nie kolonia. Do rodziców mogą dzwonić z komórki druhny; 2. obawa przed zepsuciem i zniszczeniem i odpowiedzialnością za to.
Uważam, że mają rację. Większość dzieci nie rozstaje się teraz z komórką i tabletem, niech mają ten tydzień czy dwa w roku bez.

[gokuma]

W takim razie na następny obóz trzeba dziecku dac najnowsze wydanie Belgariady... => https://www.proszynski.pl/Belgariada-p-34918-.html

[harpijka]

1296...
Rozumiem :D
A w ogóle warto? Bo nie znam.

[gokuma]

Moja ukochana seria lat nastoletnich, ale teraz może trochę trącić myszką. To takie *typowe* do bólu fantasy, ale mi się podobało niesamowicie (ja zresztą w ogóle czytałam wszystko Eddingsa jak leci)

[harpijka]

Zobaczymy. Dziecię czyta od 1,5 roku niemal wyłącznie HP, w kółko. Po francusku (jest dwujęzyczna, przynajmniej biernie). No, teraz przeczytała jeszcze po angielsku pierwszy tom - trochę dłużej jej zeszło :D
Czasem, rzadko, daje się namówić na coś innego, najlepiej, żeby to był cykl, więc a nuż?