Domowe niespodzianki
Sep. 22nd, 2019 11:25 am Z przyjęcia Ani i Maćka - uroczego - wróciliśmy dużo później niż zamierzaliśmy. Dziecko zostało z kotami, nie po raz pierwszy, ale już zaczęłam się martwić, bo nigdy nie zostawialiśmy jej na tak długo, w dodatku wieczorem.
Godzina 23 zatem - otwieramy drzwi. Dziecko śpi jak anioł, koc oczywiście na podłodze.
Zapalam światło i wchodzę do dużego pokoju - zaschnięte plamy krwi na ciemnej podłodze prowadzące ku sypialni... Za progiem sypialni duża zaschnięta plama krwi. Na moim materacu, na czarnym prześcieradle - niezaschnięta jeszcze niewielka, ale wyraźna kałuża krwi, która zabarwiła też odsuniętą kołdrę. Ściągam prześcieradło - krew w kałuży była wierzchołkiem góry lodowej. Czerwień rozlała się nieregularnie po materacu, wsiąkając w niego na zawsze. Fieronia rozdrapała sobie do mięsa podbródek, próbując zapewne ściągnąć obróżkę (która bynajmniej nie była mocno zaciśnięta).
Godzina 23 zatem - otwieramy drzwi. Dziecko śpi jak anioł, koc oczywiście na podłodze.
Zapalam światło i wchodzę do dużego pokoju - zaschnięte plamy krwi na ciemnej podłodze prowadzące ku sypialni... Za progiem sypialni duża zaschnięta plama krwi. Na moim materacu, na czarnym prześcieradle - niezaschnięta jeszcze niewielka, ale wyraźna kałuża krwi, która zabarwiła też odsuniętą kołdrę. Ściągam prześcieradło - krew w kałuży była wierzchołkiem góry lodowej. Czerwień rozlała się nieregularnie po materacu, wsiąkając w niego na zawsze. Fieronia rozdrapała sobie do mięsa podbródek, próbując zapewne ściągnąć obróżkę (która bynajmniej nie była mocno zaciśnięta).